Tegoroczny koncert noworocznny (2016)
11 i 12 stycznia 2016
W tym roku zdominowały go energetyczne piosenki Agnieszki Osieckiej, wyśpiewane brawurowo przez uniwersyteckie chóry. Była niezwykle świeża, piękna interpretacja Małgośki, była zabawna Piosenka o okularnikach, a na koniec odśpiewany przez publiczność szlagier Niech żyje bal. Zatem, jak co roku, w ten jeden szczególny wieczór królowała odpowiednio zbilansowana kompozycja muzyki i młodości.
Ot, w sam raz, aby w nowy rok wejść z odpowiednią porcją energii.
Mamy Państwu do zaoferowania to, co w kulturze studenckiej najlepsze – mówił występujący już po raz ósmy w roli gospodarza, rektor UAM prof. Bronisław Marciniak. Tradycyjnie też w trakcie swojego krótkiego wystąpienia podał najbardziej oczekiwaną tego wieczoru wiadomość. Publiczność zareagowała na nią, jak co roku, gromkimi brawami. Czym byłby bowiem Koncert Noworoczny bez słodkiej perspektywy 13-nastki…. A potem była już tylko muzyka.
Rozpoczęła Orkiestra Kameralna pod batutą Aleksandra Grefa, miejscami wspomagana przez Marka Szymańskiego, solistę Teatru Wielkiego w Poznaniu. Jego interpretacja utworu La Spagno la Vincenzo di Chiara wywołało burzę oklasków, a bis zmobilizował do śpiewu publiczność, która razem z solistą zaśpiewała biesiadne Sto lat. Następnie na scenie pojawił się Chór Akademicki pod dyrekcją Beaty Bielskiej. Oprócz wspomnianej wyżej Małgośki, pojawiło się patetyczne Ameno Erica Levi, a następnie wyśpiewane z przymrużeniem oka (a właściwie w oparach helu) When I fall in love.
Drugą część koncertu uświetnił swoimi gawędami prof. Bogdan Walczak, wchodząc w dialog z utworami przygotowanymi przez Chór Kameralny UAM Krzysztofa Szydzisza. Kiedy zatem chórzyści wyśpiewali Ty ze mnie nie szydzisz, gwędziarz przestrzegał dyrygenta, aby nie kpił, nie drwił i nie szydził… Kiedy zaś zabrzmiał Niech żyje bal prof. Walczak wspominał sylwestrowy bal i rozważał: Czy jeszcze kiedykolwiek rektor nas zaprosi? Bo nasza aula bal nie najlepiej znosi. A i rektor podobno wkrótce urząd składa. Tak się przynajmniej w naszym środowisku gada. Więc balujmy, kochani, baluj my do rana. Śpiewała więc wspólnie cała aula, śpiewały chóry, bo… choć się różnimy, różnimy się pięknie, a łączy nas przyjaźń, która spaja naszą wspólnotę: sprawia, że się lubimy i chętnie znów się zobaczymy… na Koncercie Noworocznym, oczywiście.
(mz)