Noworoczne muzykowanie to już nie tylko tradycja (1999)
7 styczeń 1999
Uniwersytecki Koncert Noworoczny, na który zaprasza osobiście Rektor, gromadzi coraz większą reprezentację wspólnoty uczelnianej. Przyciąga też prominentnych gości. Z roku na rok staje się coraz poważniejszym wydarzeniem artystycznym, wykreowanym samodzielnie. W czwartkowy wieczór 7 stycznia br., już na wiele minut przed dziewiętnastą, aula była wypełniona po brzegi. Z nieukrywaną satysfakcją prof. Stefan Jurga witał wszystkie stany UAM. Osobne słowa powitania skierował do metropolity poznańskiego abp. Juliusza Paetza, senatora RP prof. Jerzego Smorawińskiego i rektora ASP prof. Włodzimierza Dreszera. Przypomniał, że 1999 rok niesie ze sobą dwie istotne rocznice - 80-lecie powstania Uniwersytetu Poznańskiego i 480-lecie powołania Akademii Lubrańskiego. Z uznaniem przyjęto też adres prezesa Radia Merkury Piotra Frydryszka do rektora Stefana Jurgi, informujący o przekazaniu kolejnej kwoty 10 tys. złotych na klimatyzację auli.
Na noworoczne muzykowanie złożyły się dwie odrębne części. Gospodarzami pierwszej byli: Chór Akademicki UAM i Zespół Wokalny UAM „Nowa Gaudia", oba kierowane przez Jacka Sykulskiego i dodatkowo zaproszona, Młodzieżowa Orkiestra Kameralna pod dyr. Darka Tobisza oraz organista Sławomir Kamiński. W tym wykonaniu usłyszeliśmy bardzo piękny, ambitny, daleki od szablonu, kalejdoskop muzyki związanej ze świętami Bożego Narodzenia. Rozpoczęły go proste, wyciszone XIII-wieczne antyfony adwentowe. Po nich stopniowo poddawaliśmy się atmosferze najstarszych i bardziej współczesnych kolęd polskich i innych narodów w wielce oryginalnych, chociaż nie zawsze łatwo odbieranych, opracowaniach. Popisem zbiorowego śpiewu wysokiej miary była m.in. mała kantata Henry Purcella „Sing unto the Lord a New Song". Należy się cieszyć, że Jacek Sykulski, wyjątkowo utalentowany chórmistrz i kompozytor, także na naszym uniwersytecie znalazł dla siebie warsztat twórczy, którym przyciąga młodzież i z występu na występ odnosi z nią większe sukcesy.
Po przerwie znaleźliśmy się w zgoła innym świecie muzycznym. Władanie objął Chór Kameralny UAM, stworzony i kierowany przez Krzysztofa Szydzisza. Prawdziwą niespodzianką dla słuchaczy był koncert wypełniony w całości muzyką czarnych Amerykanów. K. Szydzisz, ze swym zespołem oraz z solistami Moniką Kotkowiak i Przemysławem Neumannem, przygotował kilkanaście pieśni religijnych typu negro spirituals - tzw. jubileuszowych (czyli radosnych), pieśni towarzyszących pracy oraz refleksyjnych, smutnych. Wszystkie łączyły treści głęboko chrześcijańskie, zaczerpnięte głównie z Biblii, związane w dużym stopniu z Bożym Narodzeniem. Sam kantor tym razem stanął pośród śpiewaków, raz też siadł przy fortepianie, natomiast batutę oddał swemu przyjacielowi. Okazał się nim Amerykanin Daniel Craig. wybitny znawca tego typu muzyki (rozmowę z artystą publikujemy oddzielnie), dyrygent doświadczony w pracy z uniwersyteckimi chórami w USA. W trakcie zaledwie kilku prób znalazł z naszym zespołem znakomite porozumienie. Przekazał swą ogromną wiedzę o muzyce czarnych Amerykanów, jej historii, formach interpretacji. Na estradzie zaś doprowadził chór do szczytu jego możliwości wokalnych i wyrazowych. Zaangażowanie, precyzja, skupienie, a jednocześnie radość muzykowania wszystkich śpiewaków, bardzo szybko udzieliły się słuchaczom. Ekstatyczne „Elijah Rock", wieńczące wieczór, trzeba powtórzyć. Mimo późnej pory, aula długo rozbrzmiewała owacją, a potem ze wszech miar życzliwymi refleksjami, wywołanymi przez obie uniwersyteckie gromady śpiewacze. Przewodnikiem po meandrach prezentowanej muzyki był Jacek Kowalski z Instytutu Historii Sztuki UAM.
Romuald Połczyński
Życie Uniwersyteckie Nr 1-2 (69-70) styczrń-luty 1999