Aula koncertowa (2006)
24 stycznia 2006
Pod patronatem Jego Magnificencji także następnego dnia (24. I) aula rozbrzmiewała muzyką - trochę inną i w całkowicie innej oprawie. Zagościł w niej „Starszy Pan A.", czyli Jerzy Wasowski.
W delikatnych, ze smakiem zaprogramowanych, kolorowych światłach na estradzie i w przyciemnionej, wypełnionej do ostatniego miejsca sali, zagościł „Starszy Pan A.", czyli Jerzy Wasowski. Twórca ponad 600 utworów muzycznych, w tym kilkudziesięciu piosenek - klejnotów gatunku; stanowiący ze swym przyjacielem Jeremim Przyborą - parę znaną każdemu rodakowi starszego i średniego pokolenia.
Wydawało się, że ów symbol taktu, kultury słowa i dźwięku, tak ceniony zwłaszcza w czasach niełaskawych dobrym manierom, znów znalazł się wśród nas. Sprawił to nieprzemijający urok „Herbatki", „Rodziny", „Ballady jarzynowej", czy takich arcyprzebojów, jak: „O mamo, jaki pan śliczny", .Na całej połaci śnieg" czy „Wesołe jest życie staruszka" i wielu, wielu innych. Śpiewał je pięknie, momentami wzruszająco, wyraźnie zafascynowany tym programem, Chór Kameralny UAM pod dyrekcją Krzysztofa Szydzisza - a capella i z towarzyszeniem pianisty Bogdana Hołowni. Słynny jazzman, wspierany perkusją i kontrabasem, wykonał także kilka próbek, mniej znanej, fortepianowej twórczości Wasowskiego. I - jak w domu u „Starszych Panów" - było też słowo: przemyślnie dobrane, oszczędne, a zarazem pełne informacji, anegdot i facecji o gospodarzach. Ozdobił nim spotkanie Dariusz Michalski, autor właśnie wydanej książki - opowieści o Jerzym Wasowskim.