Relacja z podróży koncertowej Chóru Kameralnego UAM do Argentyny 1 - 17 listopada 2009 r.
W dniach od 1 do 17 listopada 2009 roku Chór Kameralny UAM odbył podróż koncertową po Argentynie. Już na wstępie należy podkreślić, że wyjazd ten nie doszedłby do skutku gdyby nie wsparcie finansowe i organizacyjne Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, spółki PBG S.A. oraz Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Buenos Aires z panem dr. Michałem Farysiem i dr Edytą Kwiatkowską- Faryś na czele.
Głównym celem podróży był udział w Międzynarodowym Festiwalu Chóralnym Festival Mundial Buenos Aires Coral, który w tym roku odbywał się po raz trzeci, w dniach 2-8 listopada 2009 r. Chór wystąpił również na festiwalu muzyki klezmerskiej - Klezfiesta, dał szereg koncertów w Patagonii i koncert z okazji Dnia Niepodległości organizowany przez Ambasadę RP w Buenos Aires. Zaraz po wylądowaniu w Buenos Aires zostaliśmy zakwaterowani w hotelu "Salles", który jak się okazało znajdował się przy najszerszej i najbardziej ruchliwej ulicy świata (przynajmniej tak utrzymują Argentyńczycy) - Avenida 9 de Julio, nieopodal symbolu miasta - 67 metrowego Obelisku upamiętniającego 400 rocznicę osiedlenia się pierwszych hiszpańskich osadników w Río de la Plata. Pomimo zmęczenia związanego z długą podróżą jeszcze pierwszego dnia pobytu udaliśmy się do miasta, by zapoznać się z jego klimatem oraz spróbować lokalnego jedzenia. Mieszkanie w ścisłym centrum, pomimo oczywistych zalet, wiązało się jednak z koniecznością przemierzenia szerokiej na prawie 200 metrów ulicy zawierającej 18 pasów ruchu, co zajmowało przy korzystnym układzie świateł dobrych kilka minut.
Następny dzień okazał się bardzo pracowity. Najpierw w siedzibie miejscowego radia spotkaliśmy się z pozostałymi zagranicznymi uczestnikami festiwalu - chórami z Brazylii ("Cantus Firmus") i Ekwadoru (Coro de la Universidad de Guayaquil). Podczas tego spotkania każdy z chórów wystąpił z krótkim koncertem, który został zarejestrowany dla potrzeb Radia 1110 AM Radio de la ciudad de Buenos Aires. Następnie zostaliśmy przyjęci w Ambasadzie RP w Buenos Aires, a wieczorem wystąpiliśmy z pierwszym koncertem festiwalowym.
W kolejnych dniach nie byliśmy tak bardzo eksploatowani przez organizatorów festiwalu. Wprawdzie co wieczór mieliśmy koncerty zarówno w Buenos Aires jak i w okolicznych miastach - Lobos i La Plata, ale czas do koncertu był pozostawiony do naszej dyspozycji. W tym czasie poznawaliśmy poszczególne dzielnice miasta, z których każda ma swój niepowtarzalny charakter. I tak oprócz ścisłego centrum miasta ze znanymi ulicami Flórida, Corrientes, Rivadavia, gdzie mieszkaliśmy, odwiedziliśmy również nowoczesne Puerto Madero- dzielnicę portową ze słynnym "mostem kobiet", urzekającą Recoletę, na której znajduje się imponująca nekropolia, w której pochowana jest m.in. Evita Perón; pełne parków i terenów zielonych i odrestaurowywanych kamienic Palermo, urokliwe San Telmo - dzielnicę tanga, z jej wąskimi uliczkami i licznymi kawiarenkami oraz antykwariatami, czy budzącą największe emocje uważaną za symbol miasta dzielnicę robotniczo-portową - La Boca - ze słynnymi kolorowymi domami. Na głównej ulicy La Boca - Caminito - na każdym kroku można spotkać parę tańczącą tango czy spróbować miejscowych specjałów. Odnośnie tych ostatnich, obowiązkowo należało spróbować znakomitych steków wołowych - bife de chorizo. Mieliśmy również okazję zapoznania się ze smakiem innego argentyńskiego przysmaku - empanadas. Tymi argentyńskimi zapiekanymi pierogami z farszem mięsnym, serowym czy warzywnym, podejmowano nas co wieczór. Po każdym z koncertów gospodarze chcąc nas poczęstować tradycyjnym daniem decydowali się na. empanady. W pierwszym tygodniu naszego pobytu smakowały one wszystkim, później powoli mieliśmy ich dość i stały się obiektem żartów. Podczas naszego pobytu w Buenos Aires odbyliśmy również przyspieszony kurs tanga argentyńskiego oraz udaliśmy się na milongę- wieczór taneczny, podczas którego tańczy się tylko tango, i gdzie obowiązuje swoisty kodeks, którego oczywiście na początku nie mogliśmy znać. Na szczęście miejscowi tancerze - tangueros - okazali się niezwykle wyrozumiali dla naszych tanecznych wyczynów.
Po zakończeniu festiwalu, 9 listopada br., daliśmy jeszcze koncert w pięknej sali miejscowego ratusza w Buenos Aires, w ramach festiwalu muzyki żydowskiej Klezfiesta. Koncert spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem i nie obyło się bez owacji na stojąco.
Następnie wyruszyliśmy w ponad dwudziestogodzinną podróż autokarem do Patagonii. Licząca ponad 1300 km trasa okazała się bardzo monotonna- z obu stron prostej drogi rozciągał się step, a tylko gdzieniegdzie pojawiały się drzewa lub skromne zabudowania. Pomimo surowego klimatu panującego w Patagonii, wszystkie trzy koncerty- w Gaiman, Puerto Madryn i Trelew- spotkały się z bardzo gorącym przyjęciem. Każdy nasz koncert (również w Buenos Aires) kończył się bisem w postaci hiszpańskojęzycznego Bésame Mucho lub wybranego utworu Astora Piazzolli, co wywoływało aplauz wśród publiczności. Najciekawszym turystycznym wydarzeniem naszego pobytu w Patagonii była wyprawa na Atlantyk, gdzie na Peninsula Valdés podziwialiśmy żyjące na wolności wieloryby. Trzeba uczciwie przyznać, że przebywanie w odległości kilku metrów od największego ssaka świata jest niezwykle ekscytujące. W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o pani Teresie Kamińskiej, właścicielce firmy Tito Bottazzi, która zasponsorowała nam tę przygodę.
Ostatnim punktem naszego tournee - ponownie w Buenos Aires, po krótkim występie dla Polonii argentyńskiej, był organizowany przez Ambasadę RP w Argentynie koncert z okazji Dnia Niepodległości. Występ ten, który odbył się 15 listopada br., swoją obecnością zaszczycili Marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, były Marszałek Sejmu Marek Borowski oraz kardynał Stanisław Dziwisz, co było dla nas ogromnym wyróżnieniem.
Podsumowując, podczas podróży koncertowej po Argentynie Chór Kameralny UAM wystąpił z trzynastoma entuzjastycznie przyjmowanymi koncertami, przejechał ponad 3000 km autokarem, zjadł dziesiątki steków i setki empanadas, zakupił kilogramy yerba mate, a co najważniejsze naładował akumulatory argentyńskim wiosennym słońcem i z nowymi siłami zabiera się do pracy nad nowym (nota bene argentyńskim) repertuarem.
(tekst: Grzegorz Sikorski)