Radość śpiewania i słuchania (2001)
fot. Stanisław Ossowski

Radość śpiewania i słuchania (2001)

10 styczeń 2001

Tradycji stało się zadość. W środowy wieczór 10 stycznia, już na długo przed dziewiętnastą, Aula wypełniła się po brzegi przedstawicielami wszystkich stanów 50-ty-sięcznej wspólnoty uniwersyteckiej i rektor Stefan Jurga, ze szczególnym zadowoleniem, mógł po raz kolejny otworzyć Koncert Noworoczny. Witając prominentnych gości (wśród nich marszałka województwa wielkopolskiego Stefana Mikołajczaka oraz rektorów i dziekanów bratnich uczelni), złożył życzenia pomyślnego 2001 roku, który powinien być kontynuacją dobrej passy naszego Uniwersytetu. W sferze materialnej i niematerialnej. Powinien pomnożyć jego zasoby i przynieść wydarzenia naukowe i dydaktyczne, godne początku nowego stulecia. Powinien też pogłębiać ideę otwierania się uczelni na współkreowania takich wydarzeń, jak cykl „Verba Sacra" w katedrach polskich, doroczne spotkania młodzieży na Lednicy, zwoływane przez ojca Jana Górę (też obecnego na sali), czy wreszcie międzynarodowe festiwale chórów uniwersyteckich (najbliższy odbędzie się 17-22 kwietnia).

Noworoczne śpiewanie tym razem rozpoczął Chór Akademicki UAM pod dyr. Jacka Sykulskiego - bardzo wysmakowanym programem. Od anonimowej, renesansowej cansony kolędowej, po zaśpiewany na bis przebój ...Beatlesów „Ob-la-di, Ob-la-da". Były też opracowania mniej znanych kolęd polskich i obcych. Był fragment „Mesjasza" Haendla i przepiękne „Adeste Fideles" z organami (Sławomir Kamiński) i fortepianem (Marek Manowski). Jak zwykle - na tle chóru i samodzielnie - wystąpiła również „Nowa Gaudia", oktet wokalny, także kierowany przez Jacka Sykulskiego, coraz znakomiciej interpretujący wyrafinowane opracowania muzyki religijnej z Bachem włącznie i zarazem świetnie czujący się np. w popularnych, amerykańskich piosenkach gwiazdkowych.

Po przerwie, jeszcze zanim pojawił się Chór Kameralny UAM, na estradzie zasiedli muzycy zespołu „Combo Latino" Jarosława Kostki, zaproszeni przez Krzysztofa Szydzi-sza do wspólnej prezentacji kolęd (i nietylko) w rytmach ...południowo-amerykańskich. Dla niektórych słuchaczy stanowiło to spore zaskoczenie i musiało trochę czasu upłynąć, nim oswoili się z tą nieoczekiwaną atmosferą, w którą doskonale wpasowała się również wokalistka jazzowa Susan Moninger z Chicago, goszcząca w Poznaniu na zaproszenie kameralistów K. Szydzisza. Do pełnego sukcesu takiej formy noworocznego muzykowania, zabrakło zapewne czasu na przygotowania. Na przykład - na wypracowanie proporcji brzmieniowych między instrumentalistami i chórzystami, czy jeszcze pełniejsze, wokalne wykorzystanie chóru, sprowadzonego w zbyt dużym stopniu jedynie do kołyszącego się tła. Jednakże wciągnięcie całej sali na koniec w zbiorowe śpiewanie kolędy „Do szopy, hej, pasterze" i ożywienie jej rytmami „Combo Latino", wywołało właściwy, finałowy entuzjazm. Koncert zapowiadał Przemysław Kieliszewski.

W sobotę 13 stycznia Chór Kameralny UAM zaprosił swych mecenasów, dobrodziejów i sympatyków na jeszcze jedno spotkanie noworoczne, prezentując im w sali Lubrańskiego Collegium Minus w pełni jazzowy program. Był on uwieńczeniem kilkudniowej pracy ze wspomnianą wyżej Susan Moninger. Amerykańska artystka i Krzysztof Szydzisz na zmianę dyrygowali chórem, nieźle już radzącym sobie z trudnym rytmem jazzowych standardów. S. Moninger sama też zaśpiewała ich kilka z świetnym akompaniamentem polskiej pianistki Katarzyny Strońskiej. Była to interesująca i pouczająca - jak się okazało - nowa przygoda artystyczna dla uniwersyteckich kameralistów. Po udanym koncercie - za ich pomyślność, za dalsze sukcesy, a także z podziękowaniem za dotychczasowe - wzniósł toast prorektor Stanisław Lorenc. 

Romuald Połczyński
Życie Uniwersyteckie Nr 2 (94) luty 2001