Całe studia na estradzie 2014
fot. Maciej Męczyński

Całe studia na estradzie

2014

Studenci, którzy lubią śpiewanie zespołowe, nie boją się ani klasyki, ani rozrywki, mają do wyboru oferty kilku naprawdę dobrych poznańskich chórów. Chór Kameralny UAM pod dyrekcją prof. Krzysztofa Szydzisza jak zawsze chętnie zaprasza miłośników śpiewania w swoje szeregi.

Śpiewam w chórze, bo sprawia mi to wiele radości, pomaga otworzyć się na nowe doświadczenia i pracować nad własnym stresem – opowiada Marta, studentka IV roku psychologii na UAM – A dlaczego akurat w tym chórze? Bo są w nim na prawdę cudowni ludzie i mimo że jesteśmy wszyscy tak bardzo od siebie różni, to znajdujemy nić porozumienia zarówno na scenie, jak i po za nią – i to jest chyba najpiękniejsze. To prawda, członkowie zespołu mają rozmaite, często diametralnie odmienne zainteresowania i profesje. Łączy ich – patetycznie mówiąc – sztuka muzyczna, a pozostając w sferze przyziemnej – wspólne miejsce oraz cel spotkań we wtorki i czwartki. Rodziny i przyjaciele chórzystów wiedzą dobrze, że w te dni trudno jest wygrać z dyrygentem – lepiej więc organizować imprezy kiedy indziej. Lubię takie zmęczenie po próbie, połączone z poczuciem, że właśnie się coś fajnego i pięknego wspólnymi siłami zrobiło – opisuje Szymon, od roku zasilający szeregi bary to n.w. Co jeszcze można w Chórze Kameralnym lubić? Chórzyści wyliczają jednym tchem: „fantastycznych ludzi”, „imprezy chóralne”, „wyjazdy”, „nocne nagrywanie płyt”, „cukierki na próbach”, a nawet… „żarty dyrygenta”.

Dyrygent nie na żarty

Śliczny, adekwatny, liryczny, zmysłowy, delikatny – zalety te wymienia jedna z chórzystek słowami wykonywanej przez chór piosenki z repertuaru Kabaretu Starszych Panów. Czy, będąc dyrygentem, można życzyć sobie lepszej recenzji? Prof. Szydzisz jest nie tylko chórmistrzem i specjalistą od emisji głosu – to także muzykolog, logopeda oraz menedżer kultury. Zasiada w jury krajowych i międzynarodowych konkursach chóralnych. We wtorki i czwartki natomiast zasiada przed forte pianem i przed własnym chórem. Od wielu lat w pracy z zespołem pomaga profesorowi asystentka, dr Joanna Piech-Sławecka, dyrygentka, oboistka, logopeda, specjalistka w zagadnieniach chóralnej improwizacji.

Każdy sezon artystyczny niesie dla chóru nowe wyzwania – oprócz tradycyjnych koncertów noworocznego i majowego, oprócz inauguracji roku akademickiego, wspomagania uroczystości wydziałowych, absolutoriów czy Kolorowego Uniwersytetu, zespół stale pracuje nad kolejnymi projektami. Ledwie ochłonął po wykonanym w styczniu gorącym latynoamerykańskim repertuarze, który przywiózł ze sobą gościnny dyrygent, Fernando Gil Estrada z Ekwadoru, a już w lutym uświetniał IV Bal dla Przyjaciół Chóru Kameralnego UAM, w marcu zaśpiewał podczas IV Akademickich Gorzkich Żalów u franciszkanów, w kwietniu zaś wraz z Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia Amadeus oraz solistami (m.in. z Małgorzatą Walewską) wykonał i zarejestrował dzieło Misa a Buenos Aires Martina Palmeriego. Całość pod dyrekcją Agnieszki Duczmal.

To mój ulubiony utwór z repertuaru Chóru Kameralnego UAM – mówi Przemysław Wojtylak, przyjaciel zespołu i wierny słuchacz – Nie wyobrażam sobie, aby ktoś po wysłuchaniu połączenia orkiestry, bandoneonu i ich śpiewu wyszedł z auli bez gęsiej skórki.

Ponadto co dwa lata chór współorganizuje z UAM Międzynarodowy Festiwal Chórów Uniwersyteckich „Universitas Cantat” – w czerwcu 2013 r. w Poznaniu gościły m.in. zespoły: z Meksyku, Brazylii, Ukrainy, Macedonii czy Rosji. Sam Kameralny też sporo podróżuje – tylko ostatnie lata to tourne po Ekwadorze, Argentynie, Boliwii, Peru, Korei Południowej, Australii… Śpiewaków cechuje jednoczy to w tramwaju, czy w samolocie, w kawiarni, na plaży czy na basenie – zawsze śpiewają. Chóralna codzienność to jednak przede wszystkim ciężka praca: Koncerty to nie zawsze długie wieczorne recitale w świetle reflektorów z pełną widownią. Chórzyści biorą udział w wielu mniejszych, a równie istotnych uroczystościach: absolutoriach, promocjach doktorskich, jubileuszach profesorów… To trudne zadanie logistyczne, by pogodzić własne uczelniane obowiązki z artystycznymi (a w torbie pośród książek nierzadko nosić suknię chóralną).

Ale to wykonalne, dzięki czemu mam wrażenie, że całe studia spędziłam na estradzie – opowiada inna z chórzystek.

Na przesłuchania może przyjść każdy

Aby śpiewać w Kameralnym, nie trzeba mieć skończonej szkoły muzycznej, czytać nut ani grać na instrumencie. Konieczny jest jednak dobry słuch i muzykalność – mówi Joanna Piech-Sławecka, która regularnie przesłuchuje śpiewających kandydatów, nie tylko z UAM. Na wstępne spotkanie przychodzą i studenci I roku, i ci ze starszych lat, czasami też osoby już po studiach, niekiedy nawet obcokrajowcy.

Dla umuzykalnionych młodych ludzi działalność w Chórze Kameralnym UAM może być jednym z pomysłów na wypełnienie wolnego czasu po zajęciach, na pokazanie się w Auli UAM, na koncerty w przeróżnych zakątkach świata, wreszcie – na bardzo udany scenariusz sporej części życia. Bo choć chór właśnie obchodzi dwudziesty drugi rok pracy, pomysłów na kolejne projekty nie brakuje, a wierni chórzyści kończą swoje studia i… śpiewają dalej.

Anna Komendzińska

Życie Uniwersyteckie, nr 5 (248) maj 2014